Popołudnie. Przeciętny,
zmęczony po pracy lub szkole człowiek pragnie odpocząć, zjeść obiad i może
obejrzeć coś ciekawego w telewizji. Siedzi na kanapie i „skacze” po kanałach.
Polsat serwuje „Dlaczego ja?”, po którym
następuje najnowszy odcinek „Ukrytej prawdy”. TVN preferuje przedstawianie
określonych grup społecznych w ich naturalnym środowisku: „Szkoła” albo
„Szpital”. Widzowie oglądają kolejne przygody uczniów (są oni bardzo wyjątkowi,
bo zwykły nastolatek nie ma na koncie nawet najlżejszych z przedstawionych w
serialu wpadek), którzy postanawiają zjeść surowe ziemniaki, by trafić do „Szpitala”… Jakkolwiek
ironiczne wydaje się streszczenie fabuły, niestety – jest ono faktem. Widzowie zaczynają wierzyć, że życie uczniów
to balansowanie na krawędzi. Emeryci zaś utwierdzają się w przekonaniu, że
dzisiejsza młodzież to „banda chuliganów”.
Jakie podejście do takowych
produkcji telewizyjnych ma Wasze otoczenie? Jestem pewna, że wiele opinii
naszych znajomych można zawrzeć w kilku zdaniach: „Takiego głupiego serialu
dawno nie widziałem!”, „ Jak można coś takiego oglądać!” czy „A słyszeliście,
że widzowie „Szkoły” są narażeni na spadek poziomu IQ?”. Sytuacja jest prosta –
każdy wypowiada się na temat paradokumentów negatywnie.
Czy jednak nie zastanawia Was fakt, dlaczego stacje telewizyjne decydują
się na produkcję nowych seriali? Chyba nie robiłyby tego w przypadku niskiej
oglądalności i dochodów. Świadczy to o tym, że większość stałych widzów nie
przyznaje się do oglądania „tych dennych serialików”…
A jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to jak wytłumaczy spotykane na każdym
kroku szepty: „Ej, ty! A widziałeś jak wczoraj w „Szpitalu”…?
Na
koniec kilka zabawnych obrazków związanych z popularnymi programami.
(Przedstawiają one typowych bohaterów borykających się z „problemami życia
codziennego”. J )
-A.P.
0 komentarze:
Prześlij komentarz