Pora na miłość. Gdzie? W Internecie!

Pora na miłość. Gdzie? W Internecie!




 Nie będziemy tu wcale mówić o typowych portalach randkowych. O nie, zajmiemy się najlepszym portalem społecznościowym umożliwiającym nam dogłębne poznanie wymarzonej osoby. Facebook – oto nasz przyjaciel w dążeniu do miłości. Staromodne rozmawianie na żywo odeszło do lamusa. Teraz trendy jest rozmowa na fejsie, chacie czy innym messengerze. Kto by znalazł coś ciekawego w rozmowie przy kawie skoro tam nie można wyrazić takich emocji jak za pomocą emotikon? Realny świat przydaje nam się tylko w obserwacji. Znajdujemy kogoś i poddajemy go ocenie według własnych kryteriów. Jak już mamy naszą ofiarę to wtedy za pomocą znajomych znajomych dowiadujemy się imienia naszego wybranka i czy przypadkiem nie jest „wolny”. Teraz zaczyna się ciężka praca – trzeba zrobić research czyli przeglądnąć wszystkie możliwe informacje na temat danego przypadku. Najpierw przeglądamy profil, zdjęcia, ulubionych wykonawców , zainteresowania itp. Gdy już jesteśmy absolutnie zauroczeni naszym celem warto zejść na ziemię i dowiedzieć się co nieco na temat tej osoby od innych. Prawdziwi z nas farciarze, jeśli jesteśmy w koleżeńskich stosunkach z kimś kto zna naszą ofiarę. Wtedy pytamy się jaka ta osoba jest, czy na pewno jest taka cudowna jak myślimy. Oczywiście jest, bo to w końcu nasz wybranek, a my mamy dobry gust. Gdy już wszystkie potrzebne informacje zostały zgromadzone zaczynamy działać. Bynajmniej nie będziemy starali się poznać tej osobę. Wracamy do naszego wcześniejszego punktu, ale tym razem z dodatkiem. Jest to właśnie czas na obserwację i działanie. Ponieważ przerwy zwykle dość długie nie są, trzeba je sprawiedliwie podzielić. Możemy na zmianę obserwować nasz obiekt oraz działać w zależności od preferencji. Jeśli komuś brak inwencji twórczej można wykorzystać całą masę podrywów. Najlepszym jest tak zwany „podryw na kasztana”. Jest on dość prosty, ale wiadomo – im więcej doświadczenia tym lepiej. Po pierwsze musimy mieć kasztana. Gdy już mamy co potrzeba należy się niepostrzeżenie zbliżyć do naszej ofiary rzucając jej pod nogi owego kasztana. Teraz wykazujemy się naszą znajomością sztuki aktorskiej i opanowując bijące w tym czasie serce pytamy: „Przepraszam, czy to Twój kasztan?” Świetnie, po wykonaniu tego kroku wszystko pójdzie już jak z płatka! Nie muszę chyba wspominać, że podryw ten najlepiej przeprowadzać w miejscu gdzie kasztanów nie ma. Można w zasadzie uznać, że początek znajomości został nawiązany, ale kontynuując zasadę „udawania niedostępnej” nie ma potrzeby wypowiadania następnego zdania. Rzeczywistość i tak przytłoczyłaby nas tak bardzo, że jedyne co bylibyśmy w stanie powiedzieć to: „Lubisz kasztany?” Oczywiście kwestia ta może być wykorzystana w rozmowie pisemnej, ale pod żadnym pozorem nie na żywo! Skoro udało nam się już powiadomić wybranka o naszym istnieniu to zaczyna się najlepsza część. Ruszamy do boju! Teraz już wszystko będzie dużo łatwiejsze, bo mamy nasz portal randkowy – Facebook. Włączamy czat, piszemy jakiś zachęcający tekst, choćby: „Lubisz kasztany?” i rozmowa gotowa. Pytanie pojawia się teraz następujące: dlaczego nie można kogoś poznać bliżej na żywo? Otóż dlatego, że gdy temat kasztanów się wyczerpie – a wyczerpie się dość szybko – to na pomoc rozmowie rusza cała masa filmików, linków i innych ciekawych rzeczy z czeluści Internetu, które zagają rozmowę. Tak więc Internet to świetne miejsce do nawiązania prawdziwej miłości. Gorzej jak już się będzie trzeba spotkać, wtedy najczęściej kończy się to tak, że te dwie osoby wyciągają smartfony sprawdzając czy coś ciekawego się nie dzieje „na fejsie”. - Bambi



0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Copyright © 2012 • Chrobrek - szkolna gazeta internetowa • All Rights Reserved
Blog at Blogger.com • Template Galauness by Lojaya and Sosnowska ~~~ grafika bloga wzorowana na twórczości Jacka Brzozo Kuziemskiego - wykonana przez Sosnowską